Pokaż swojej sieci, co potrafisz, czyli jak i dlaczego warto publikować artykuły na LinkedInie


obrazek dla absl.png

Życie i biznes nie mają skrupułów. Albo aktywnie i odważnie pokazujesz to, co potrafisz najlepiej, albo mało kto o Tobie usłyszy i nigdy nie wydostaniesz się poza granice dotychczasowego otoczenia. Nieważne w jakiej branży pracujesz. Czy jesteś specjalistą od lewitacji, chirurgiem czy przedsiębiorcą – nie ukrywaj się i udowodnij, że znasz się na swojej „działce”. Nie czekaj na spływające zapytania, przejmij inicjatywę. Zbuduj swoją pozycję na LinkedInie! Zamień kontakty, w kontrakty.

O tym, że warto mieć konto na LinkedInie – wiemy wszyscy. Około 700 mln użytkowników (prawdopodobnie) nie może się mylić. Szczególnie, że wizerunek portalu zmienił się z wyszukiwarki CV w miejsce pozyskiwania leadów, nowych kontaktów biznesowych i wartościowych treści. Jak podaje Microsoft w swoim raporcie za Q2 2020, LinkedIn zwiększył swoje przychody o 10%, a liczba sesji na portalu zwiększyła się o 27%! (patrz:1) Co zatem zrobić, aby jeszcze bardziej wykorzystać potencjał tego medium, wyróżnić się i zainteresować swoją działalnością jak największą liczbę potencjalnych klientów?

Jak przebić się przez bańkę informacyjną, która ciągle się powiększa i powoduje, że coraz trudniej o uzyskanie dobrych zasięgów i dotarcie do potencjalnie zainteresowanych kontaktem z nami osób? Oprócz klasycznych i popularnych postów, pisz i publikuj artykuły! To dłuższa forma publikacji na LinkedInie i idealna opcja dla osób, które nie mają swojego bloga, a mają ciekawe przemyślenia, które nie zawsze zmieszczą się w 1300 znakach, bo taki jest aktualny limit wpisu na tablicy.

PRZEWAGA ARTYKUŁÓW NAD POSTAMI

Jakie inne zalety oprócz dużo większego pola do popisu (40 000 znaków) mają artykuły LinkedIn? Pierwszą z nich jest bez wątpienia żywotność. Podczas gdy zwykłe posty na tablicy wyświetlają się 24 godziny (w zależności od aktywności naszych odbiorców i ich reakcji) artykuły przewijają się na tablicach Twojej sieci kontaktów nawet 72 godziny! Dzięki temu możesz uzyskać znacznie większe zasięgi i dotrzeć do nowych osób.

Pozycjonowanie– artykuły zamieszczane na LinkedInie są dobrze pozycjonowane w wyszukiwarce internetowej. Ciekawa publikacja, z odpowiednio dobranymi słowami kluczowymi to szansa na dużo większe zasięgi organiczne, które pozyskamy nie tylko z portalu społecznościowego, ale także z wyszukiwarki Google. Jeśli pisałeś już artykuły na swoim profilu – w prosty sposób możesz sprawdzić ich popularność i źródła ruchu. Jak? W sekcji artykułów sprawdź statystyki poszczególnych z nich. To dla Ciebie niezwodne źródło wiedzy o tym, czy treści, które zamieszczasz faktycznie są tworzone w odpowiedni sposób, czy może warto popracować nad sposobem pisania. Przechodząc jednak do sedna tej publikacji. Gdzie i jak pisać artykuły LinkedIn?

NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ PRZY PISANIU ARTYKUŁU LINKEDIN

Artykuł to „przywilej” dostępny tylko dla profili prywatnych. Nie ma możliwości napisania artykułu jako strona firmowa. Jest to rozwiązanie idealne do budowania personal brandingu, który można później połączyć z company page budując zasięgi i na jednym i na drugim. Zacznijmy od początku – gdzie szukać przycisku do stworzenia artykułu? Wejdź na swoją tablicę. W miejscu, gdzie do tej pory pisałeś posty masz możliwość wyboru opcji „napisz artykuł” – kliknij w nią.

Chwytliwy nagłówek to podstawa. Musi być interesujący dla Twoich odbiorców i zachęcać do przeczytania całości. Miej w głowie również fakt pozycjonowania, o którym wspominamy wyżej – im bardziej tytuł i dalsza treść będzie trafiać w obecne trendy i potrzeby odbiorców, tym większe szanse na osiągnięcie dużo lepszych zasięgów organicznych. Nie tylko z Twojej sieci kontaktów, ale również z zewnątrz – z wyszukiwarki. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie popularnych „clickbaitowych” tytułów, np. „5 sposobów na zwiększenie sprzedaży”, „Jak moja firma podwoiła przychody w Q1 – case studies” – to zawsze zwiększa liczbę kliknięć. Zachęcamy do wpisania tytułu najpierw, jednak jeśli koncepcja zmieni się w trakcie pisania – to nic złego. Często dopiero podczas redakcji ostatniego akapitu w głowie pojawia się złota myśl, która spełnia wszystkie zasady dobrego tytułu.

Zdjęcie – dodawać czy nie? Oczywiście, że tak. Nie oszukujmy się – jesteśmy wzrokowcami. Jeżeli dołączymy dobre zdjęcie do artykułu – nie tylko nam będzie się lepiej pisać (nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak dobra grafika może nadać werwy naszej pracy), ale również zatrzyma potencjalnego czytelnika. Zastanawiasz się skąd wziąć dobre zdjęcia bez konieczności wykupowania abonamentu na znanych platformach? Odwiedź np. pikist.com, pixabay.com, pexels.com, pixnio.com, Flickr.com.

Nadeszła pora na napisanie treści publikacji. Postaraj się, aby nie była zbyt długa, a konkretna. Najlepiej zamieścić w nim średnio ok. 700 wyrazów. Podziel artykuł na akapity , aby nie wyglądał, jak chaotyczna ściana tekstu. Tam, gdzie jest to możliwe, zastosuj nagłówki, dodaj podtytuły – pokaż, czego czytelnik dowie się z dalszej części. Nie bój się również zamieszczania odnośników do zewnętrznych źródeł – jak zauważysz LinkedIn skraca każde hiperłącze w swojej własnej skracarce, a obniżanie zasięgów przez kierowanie na inne strony to mit.

Po napisaniu treści daj sobie czas. Nie musisz od razu publikować napisanego artykułu. Zapisz wersję roboczą – nikt jej nie będzie widział, a Ty spokojnie powrócisz do niej i ją dopracujesz. Najlepiej zasiądź do publikacji po kilku godzinach lub na drugi dzień i dokonaj finalnej redakcji. Zdziwisz się, jak wiele nowych możliwości i czasami drobnych błędów wtedy zauważysz.

Publikujemy! Gdy już przyciśniesz ten magiczny przycisk pamiętaj, że to nie koniec. Teraz czas na pokazanie publikacji swojej sieci kontaktów oraz innym osobom zainteresowanym treścią, którą zamieściłeś. Pierwszy krok to POST – skopiuj link do swojego artykułu, wklej w polu tworzenia posta na tablicy (wybrane przez Ciebie zdjęcie zostanie zaciągnięte), opisz w skrócie i zachęć do dyskusji. PO DRUGIE – przypnij swoją publikację w sekcji „polecane” na profilu – daj możliwość przeczytania Twojego artykułu osobom, które odwiedzają Twój profil i być może nie wiedzą jeszcze w czym się specjalizujesz i w jakiej dziedzinie jesteś ekspertem. PO TRZECIE – odsyłaj do artykułu. Jeśli podczas konwersacji, czy to na komunikatorze online, czy podczas spotkania twarzą w twarz, poruszacie temat, o którym pisałeś artykuł na LinkedInie, zachęć do zapoznania się z treścią na Twoim profilu – to buduje dodatkowe zaangażowanie i „recyklinguje” treść.

Aby prowadzić bardziej efektywny personal branding warto wykorzystywać potencjał LinkedIna. Nie ograniczaj się tylko do publikacji krótkich treści, testuj i publikuj dłuższe formaty w formie artykułów. Dają one duże możliwości budowania sieci kontaktów i zasięgów również poza medium społecznościowym. To idealne miejsce do podkreślenia Twojej eksperckości oraz „miękkiego” lokowania oferowanych usług i produktów.


1 https://www.microsoft.com/en-us/Investor/earnings/FY-2020-Q2/press-release-webcast

logo.png

O Autorach

joanna smoleńska.jpg

Joanna Smoleńska
Social Media Manager w Grupa Komunikacyjna+

Joanna Smoleńska: praktyk mediów społecznościowych. Z Social Mediami związana zawodowo od 2014 roku. Posiada doświadczenie zarówno po stronie klienta jak i agencji w tworzeniu strategii, contentu oraz kampanii reklamowych w SoMe. Odpowiadała za komunikację m.in. przy markach takich jak: Inka, Blinkee City, 6pak Nutrition, Hyper Poland czy Billennium. Prywatnie łączy pasję do social mediów i rozwoju osobistego nieustannie poszerzając swoją wiedzę czytając książki oraz biorąc udział w wykładach i warsztatach tematycznych.

robert tarnowski.jpg

Robert Tarnowski
Development Manager w Grupa Komunikacja+

Z branżą związany od 2013 roku. Specjalizuje się w projektach PR korporacyjnego, doradztwa kryzysowego i media relations. Odpowiadał m.in. za kompleksową obsługę PGNiG, komunikację procesu zmiany w Skanska SA, wsparcie działań marketingu sportowego PKN Orlen, media relations dla BMW czy projekty CSR dla IKEA. Organizator cyklicznych spotkań branżowych „PR bez krawatów”, bloger, szkoleniowiec oraz felietonista Marketingu w Praktyce.